niedziela, 25 listopada 2012

Ile?



Witam serdecznie, i na wstępie bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :) 

Dawno się nic nie działo, więc wrzucam coś, co mi od dłuższego czasu łazi po głowie. Z chęcią bym to potraktowała jako wstęp do dłuższego opowiadania. Niestety nie mam teraz do tego głowy. Jeżeli chodzi o inne moje opa, no to będą one musiały nieco poczekać. Nie wiem ile, muszę wybrnąć nieco ze spraw studialnych, a niestety nawet jeszcze nie wlazłam w fazę nocnego napierdzielania projektów, a taka zapewne mnie czeka w najbliższej przyszłości. 

Zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje w głowie Naruto, gdy kolejne spotkanie  z Sasuke, nie przynosi oczekiwanych efektów?

*** *** ***

Ile?
"Ile Cię trzeba dotknąć razy żeby się człowiek poparzył?
Ale tak żeby już więcej ani razu
Żeby już więcej za nic
Żeby już więcej nie miał odwagi
No ile razy?!"*

Budzisz się z krzykiem, tak podobnym do krzyków wydawanych poprzednimi nocami. Z krzykiem niosącym jego imię, oczami rozwartymi w przerażeniu. Senna zjawa ponownie ci umknęła sprzed nosa, znów nie zdołałeś jej pomóc. 

I wiesz, że to nie tylko marny sen. To ściga cię ponura rzeczywistość, w której po raz kolejny... Przegrałeś. Prawie zginąłeś, niemalże zabijając tym samym swoich towarzyszy kolejnej bezcelowej wyprawy. 

Kubek z niedopitą kawą ląduje na ścianie, kiedy rzucasz nim w przypływie goryczy. Jednak spływające po tynku ciemne smugi nie przynoszą ulgi. Rozbite kawałki porcelanowego naczynia nie dają ukojenia, którego potrzebujesz. 

– Wyglądasz jak namiastka samego siebie – słyszysz, gdy z rana stawiasz się w biurze Piątej. Wiesz. Wiesz, że się wykańczasz. Że wszystko to bezcelowe. Że nie zdołasz wypełnić danej Sakurze obietnicy. Za każdą próbą umierasz. Kawałek po kawałku, tracąc nie tylko przyjaciela, ale także coś z siebie. – Naruto... 

– Wszystko w porządku – syczysz gniewnie, kłamiąc. Bo w porządku nie jest nic. Nie jest na pewno to, że przez tyle lat nie wskórałeś nic. Ty o tym wiesz. Wiedzą wszyscy. – Do rzeczy. 

Z nowymi dokumentami potwierdzającymi kolejną jego lokalizację wyruszasz. Determinacja ponownie rysuję się w twoich błękitnych oczach. 

Jednak w końcu się złamiesz, kryształowy chłopcze. Twoje dobro cię zgubi. Zatracisz się w ciemności, zadręczany koszmarami dnia. Złamiesz się raz. I pozostaniesz w odłamkach, niezdolny do sklejenia swojej osobowości w jedną całość, bo zawsze będzie brakowało tego jednego, cholernego kawałka. 

Sparzysz swoje dłonie, niczym nieposłuszne dziecko igrające z ogniem. Nauczysz się, że o niektóre sprawy nie warto walczyć. Dowiesz się, że świat tak nie działa. Nie wszystko układać się będzie po twojej myśli. 

Ile jeszcze Naruto? 

Ile razy wytrzymasz? 

*** *** ***

*Happysad - długa droga w dół

8 komentarzy:

  1. Pierwszy raz na twoim blogu? No, jak to się mogło stać!? *wali ręką w czoło*
    Do rzeczy, mało jakie opowiadanie w takim czasie mi się podoba, ale twój post znajdzie miejsce w moim sercu i wzbudza we mnie pozytywne emocje.
    Pomysł bardzo fajny i wspaniale opisany.
    Biedny Naruto :( On się zaraz wykończy przez tego Drania :C i jeszcze do tego ciąży na nim obietnica.
    Znalazłam kilka błędów, na szczęście nie ortograficznych xD, ale nie psują one znaczenia zdań.
    Chętnie bym przeczytała dalsze części, jeśli takowe napiszesz :D
    Życzę weny i czasu na pisanie :3

    Kurde, mogłabyś wyłączyć weryfikacje obrazkową? Tylko utrudnia człowiekowi życie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało ^ ^

      Nie wiem, czy napiszę. To luźna myśl jest na razie. Dziękuję za miłe słowa w każdym razie ;)

      Usuń
  2. O, Ird. Przybiłaś mnie tym, kurcze, wiesz? :c Ale z drugiej strony, cholera, toż to sama prawda jest. Naruto i tak już wiele wytrzymał i to nawet w całkiem dobrym stylu, no, ale czy długo jeszcze będzie w stanie tak pociągnąć... :<
    No, pisz co tam masz pisać, prace, fiki, nexty, KaFe... :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, jeszcze zapomniałam dodać, uwielbiam tę piosenkę <3

      Usuń
    2. Też ją lubię, właściwie przy tej piosence coś mnie tchnęło to napisania o tego tego :)

      Czyli udało mi się rozprzestrzenić mój nieco depresyjny nastrój? Wybacz <3
      Coś tam piszę ^ ^

      Usuń
  3. Hej,
    pomysł jest wspaniały i bardzo dobrze opisany, biedny Naruto kiedyś naprawdę się złamie przez tego wrednego drania, no i jeszcze jest obietnica, którą złożył Sakurze... Bardzo chętnie bym przeczytała dalsze części jeśli takowe stworzysz w przyszłości...
    Weny...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo za tyle ciepłych słów ^ ^.

      Może stworzę, coraz bardziej mnie to kusi :"D

      Usuń
  4. Nominowałam Cię do "Versatile Blogger" :3

    ~~ http://pamietnik-yaoi-opo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń